Co w Porto?
¡Bom dia! Drugi dzień naszego pobytu w Portugalii rozpoczęliśmy poranną modlitwą oraz śniadaniem przygotowanym dla nas przez parafię São Pedro de Avioso.
Po posiłku wszyscy udaliśmy się na Mszę Świętą, w której oprócz nas uczestniczyła grupa z Hiszpanii oraz grupa z Litwy. Z tego powodu nasi księża odprawili Eucharystię w języku angielskim.
Następnym punktem w naszym planie był przejazd nad ocean, gdzie czas spędziliśmy na plaży i w wodzie.
Podczas gdy my wygrzewaliśmy się nad oceanem jedna z grup czas spędzała w parafii goszczącej, Avintes, gdzie miała okazję zwiedzać lokalny teatr działający już od 100 lat.
Po południu razem z młodzieżą z naszej parafii pojechaliśmy do Porto gdzie odwiedziliśmy lokalny targ, zabytkową stację metra oraz katedrę Sé do Porto, w której wpadliśmy na koncert smyczkowy.
Atrakcji nie zabrakło również fanom piłki nożnej, którzy dzisiaj zwiedzili muzeum i stadion F.C. Porto.
Wieczorem nasza grupa udała się na wydarzenie „Arraial”, gdzie spotkaliśmy się ze wszystkimi stacjonującymi w miejscowości Maia. Mieliśmy okazję spróbować lokalnej kuchni, obejrzeć pokazy tańców ludowych, wysłuchać przemarszu orkiestry i potańczyć.
Dzisiaj miało również miejsce wyjątkowe wydarzenie. Udzielmy głosu Karolinie, żeby je zrelacjonowała:
Światowe Dni Młodzieży przepełnione miłością ❤️💍
28 lipca wraz z Julią i Norbertem zwiedzaliśmy Porto. Ostatnim punktem w naszym planie dnia, była kąpiel w Oceanie Atlantyckim. Zostałam poproszona przez Norberta o uwiecznienie wyjątkowej chwili zaręczyn, ustaliliśmy konkretny znak, abym mogła wkroczyć do akcji z apartem. Norbert miał zwrócić się do mnie o pomoc przy zrobieniu „typowego zdjęcia Julii i Norberta” – charakteryzuje się konkretną pozą, para w objęciach daje sobie całusa na tle pięknych widoków, zabytków. Otrzymałam informację, że jeśli plaża spełni wizualne oczekiwania chłopaka, otrzymam znak. Na miejscu w pełnej gotowości, oczekiwałam ustalonego sygnału, ale znaku nie było. Stwierdziłam, że pewnie nie spodobało mu się to miejsce i zrobi to gdzieś indziej, dlatego zostawiłam młodą parę na plaży i weszłam do wody. Po pięciu minutach obracam się w stronę siostry, przed którą Norbert klęczy, w ręce trzyma pudełeczko z pierścionkiem. Z radością i pośpiechem zaczęłam nagrywać i fotografować zakochaną parę. Julia nie dowierzała, kilka razy dopytywała, czy to naprawdę się dzieje. Norbert zadał ważne pytanie: czy wyjdziesz za mnie? Julia powiedziała „tak” miłości.
Amelia Jędrzejewska – Lublin (SDB)