TEMAT: Bóg zniewala czy daje wolność?
Cele spotkania formacyjnego
- Przedstawienie chrześcijańskiej koncepcji wolności
- Ukazanie, że nasza wiara powinna mieć odzwierciedlenie w naszych uczynkach
- Wyjaśnienie na jakiej podstawie Kościół wypowiada się w kwestiach moralności
Przebieg spotkania
Tu opisujemy osobie prowadzącej propozycje kolejnych punktów spotkania.1. Modlitwa
Rozpocznijcie spotkanie od modlitwy do Ducha Świętego.2. Przypominajka
Żeby łatwiej było wystartować w majowym spotkaniu przypomnijmy sobie to, o czym było kwietniowe.3. Czytanie z Listu św. Pawła do Galatów (Ga 5, 1. 13-14)
Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli! (…) Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego.
4. Zagajka
Na początku mamy dla was małą zabawę. W sali, w której jesteście ustawcie tor przeszkód. Wykorzystajcie do tego przedmioty, które macie w pobliżu, np. krzesła, stoły, pojemniki. Dobierzcie się w pary. Jedna osoba staje na początku toru przeszkód z zawiązanymi oczami, zaś druga w pewnej odległości od toru. Zadaniem osoby z zawiązanymi oczami jest bezpiecznie przejść wyznaczoną trasę, zaś zadaniem osoby stojącej obok jest dawanie wskazówek, w którą stronę ma się poruszać (np. idź dwa kroki do przodu, skręć w lewo, itp.). Mamy nadzieję, że wszystkim udało wykonać się zadanie i szczęśliwie dotarli do celu Pytania do zabawy:-
- Czy mieliście poczucie, że wskazówki osoby prowadzącej was ograniczały waszą wolność?
- Czy może w wolności zdecydowaliście, że będziecie posłuszni, bo dzięki temu dotrzecie do celu?
5. Konferencja
Poniżej przedstawiamy przykładowy tekst konferencji, który może posłużyć za inspirację dla prowadzącego. 1. WOLNOŚĆZabawa, którą zaproponowaliśmy wam na początku naszego spotkania postawiła nas przed pytaniem o to, czym jest wolność i jaka jest chrześcijańska koncepcja wolności. Jest to o tyle ważne, że dzisiaj bardzo podkreśla się jej wartość. Każdy broni jej za wszelką cenę. Natomiast Kościołowi zarzuca się, że ingeruje w ludzką wolność, że ją ogranicza. Czy rzeczywiście tak jest?
Otóż, nie! Kościół pragnie wolności każdego człowieka. Jak czytaliśmy w podanym fragmencie z Listu do Galatów: Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. Więc skąd te wszystkie zakazy? Czemu Kościół ciągle się czepia naszego zachowania i mówi co mamy robić? Dlatego, że chce, abyśmy szczęśliwie i bezpiecznie przeszli przez nasze życie. Tak jak w naszej zabawie osoba dająca wskazówki nie chciała ograniczać wolności drugiej osoby, ale pragnęła, aby szczęśliwe i bez większych obrażeń pokonała tor przeszkód.
Dlaczego więc próbuje się nam wmówić, że Kościół chce nas zniewolić? Ponieważ świat ma inną koncepcję wolności niż chrześcijaństwo. Dzisiaj pragnie się „wyzwolenia” człowieka od wszelkich krępujących go reguł i zasad. Mówi się, że każdy jest wolny, to znaczy może robić co chce i nikt nie może w to ingerować, nawet jeśli jest to sprzeczne z wszelkimi zasadami moralnymi. Jednak tak głoszona wolność, to w rzeczywistości swawola. Co ciekawe same osoby, które głoszą tak pojętą wolność zgadzają się, że potrzeba aby istniało prawo państwowe, czy karne, które przecież też, jakby nie patrzeć, nas ogranicza; akceptują regulaminy i statuty w miejscach pracy… a jednocześnie odrzucają Prawo Boże, które według nich pozbawia ich tej podstawowej wartości życia ludzkiego jaką jest wolność. Sprzyja temu panujący w dzisiejszym świecie relatywizm, czyli odrzucenie prawdy obiektywnej. To człowiek chce decydować o tym, co dobre, a co złe. To jest dobre, co za takie uważa. Wolność oderwana od prawdy staje się zagrożeniem dla człowieka.
Kościół naucza nas, że wolność człowieka jest wolnością ku dobru. Im więcej człowiek czyni dobra, tym bardziej staje się wolnym. Jednak ważne, aby wybierał on prawdziwe, a nie pozorne dobro. Wybór nieposłuszeństwa i zła jest nadużyciem wolności i prowadzi do niewoli grzechu. Bóg nie chce, abyśmy trwali w niewoli, dlatego ukazuje nam drogę, na której będziemy mogli być naprawdę wolni. Jak czuła matka ostrzega: „uważaj, nie rób tego, bo to jest niebezpieczne”. Czy matce zabraniającej dziecku wkładania ręki do kontaktu ktoś zarzuci, że ogranicza jego wolność?
Bóg dał nam wolność, abyśmy z własnej woli Go szukali, bo miłość domaga się wolności. Nie da się kogoś kochać pod przymusem. Ma nam ona służyć do trwania przy Bogu i osiągnięciu świętości, a nie wchodzeniu w zło pod pozorem chęci wyzwolenia się spod Bożego panowania.
2. WIARA DOMAGA SIĘ SPEŁNIANIA UCZYNKÓWZobaczcie, że temat ten podejmujemy dopiero na dzisiejszym spotkaniu, a nie na pierwszym. Jest to bowiem nasz punkt dojścia, a nie wyjścia. Nasza moralność powinna wypływać bowiem z miłości do Boga. Dlatego w ciągu naszych kolejnych spotkań najpierw staraliśmy się Go poznać, następnie przyjrzeliśmy się sobie, zobaczyliśmy w jaki sposób możemy budować z Nim naszą relację, odkryliśmy wszystkie pomoce jakimi nas obdarza na naszej duchowej drodze. Jeśli odkryję Boga jako mojego Stwórcę, jako Ojca, który bardzo mnie kocha i chce mojego dobra, to odkryję, że Jego przykazania nie ograniczają mojej wolności, ale właśnie dzięki nim mogę być prawdziwie wolnym. W centrum nauczania Kościoła jest zbawienie a nie grzech; nie to czego „nie możesz robić”, ale co robić, aby być szczęśliwym, aby bezpiecznie przejść przez życie, które przecież tu na ziemi nie trwa wiecznie, ale jest tylko wstępem do tego właściwego Życia, które czeka nas po śmierci.
Bycie chrześcijaninem ma wpływ na całe nasze życie, również na nasze postępowanie. Wiara domaga się od nas spełniania uczynków. Ale to miłość Boga mnie do nich popycha. Jeśli będę czuł się kochany przez Boga, to będę chciał tą miłością dzielić się z innymi, będę czynił dobro, a unikał wszystkiego, co będzie osłabiało moją relację z moim Ojcem, co będzie mnie od Niego oddalało. Jeśli przyjmiemy taką perspektywę to wówczas zobaczymy, że decyzja o życiu według Przykazań nie jest uciążliwa, ale pomocna.
3. KOŚCIÓŁ POMAGA MI W ŻYCIUKościół pragnie nam pomóc na naszej życiowej drodze. Dlatego daje nam wskazówki, ocenia, czy dany czyn jest moralny, czy też nie… Często możemy się na to burzyć, może nie być to po naszej myśli, ale uwierzcie, że Kościół nie robi tego, aby kogokolwiek gnębić, ale tak jak matka pragnie, abyśmy nie zrobili sobie w życiu krzywdy. Punktem wyjścia przy ocenie takich czy innych zachowań jest zawsze Boże Objawienie.
Również każdy z nas odczytuje w sobie Boży głos, prawo, które jest wypisane w naszym sercu. Dotykamy tutaj rzeczywistości sumienia. Ono pozwala ocenić nam, czy dany czyn jest dobry, czy zły. Ważne jednak, aby było dobrze ukształtowane, aby oceniało zgodnie z prawdą. W kształtowaniu sumienia bardzo pomaga chrześcijanom Kościół i jego Magisterium. W encyklice „Veritatis splendor” Jan Paweł II pisze tak: Chrześcijanie zaś w kształtowaniu swego sumienia powinni pilnie baczyć na świętą i pewną naukę Kościoła. Z woli bowiem Chrystusa Kościół katolicki jest nauczycielem prawdy i ciąży na nim obowiązek, aby głosił i autentycznie nauczał Prawdy, którą jest Chrystus, a zarazem powagą swoją wyjaśniał i potwierdzał zasady porządku moralnego, wynikające z samej natury ludzkiej. Tak więc władza Kościoła, gdy wypowiada się w kwestiach moralnych, nie narusza w żaden sposób wolności sumienia chrześcijan: nie tylko dlatego, że wolność sumienia nie jest nigdy wolnością „od” prawdy, ale zawsze i wyłącznie „w” prawdzie, lecz także dlatego, iż Magisterium nie wprowadza do chrześcijańskiego sumienia prawd mu obcych, a tylko objawia prawdy, które sumienie powinno już znać i rozwijać je, wychodząc od pierwotnego aktu wiary. Kościół pragnie jedynie służyć sumieniu, pomagać mu, aby nie poruszał nim każdy powiew nauki na skutek oszustwa ze strony ludzi (por. Ef 4, 14) i aby nie odchodziło ono od prawdy o dobru człowieka, ale by — zwłaszcza w sprawach trudniejszych — mogło pewną drogą dojść do prawdy i w niej trwać.
Widzimy w świetle tych słów, że Kościół nie może milczeć w kwestiach moralnych. Warto wsłuchać się w jego nauczanie, dać się poprowadzić, gdyż często nasze patrzenie jest ograniczone. Wydaje nam się, że coś jest dobre, a w rzeczywistości wcale takie nie jest. Szatan nigdy nie przedstawia nam zła jako zła, ale jako coś dobrego. Przecież zjedzenie owocu w raju też miało tylko sprawić, że Adam i Ewa poznają dobro i zło, a tymczasem wiemy jak to się skończyło…